Przed stu laty, ściany budynków przy ulicy Tadeusza Borkowskiego w Warszawie...
stały się „księgą pamiątkową” żołnierzy armii carskiej.
Ulicę Tadeusza Borowskiego wytyczono w 1971 r. Przedziera się przez pozostałości XIX-wiecznej zabudowy wojskowej, zaadaptowanej w czasach PRL-u na obiekty instytucji państwowych.
Na przełomie XIX i XX w. ceglaną ścianę dawnego magazynu broni i amunicji, pilnujący go żołnierze ozdobili napisami upamiętniającymi ich obecność. Są to najczęściej same nazwiska, czasami opatrzone datami, inicjałami imienia lub otczestwa.
Często powtarza się porozrzucany wzdłuż całej ściany nabazgrany różnymi charakterami pisma wyraz karaul oznaczający „wartę”, a także wulgaryzmy. Wyobraźnię pobudza wyraz „modlitwa”, obok którego widnieje wyskrobany w cegle krzyżyk.
Pamiątkę w formie wyrytych cyrylicą podpisów pozostawili m.in. żołnierze 2. Orenburskiego Pułku Kozaków.
Napisy na ceglanym murze magazynu przy ulicy Borowskiego wyryli nie tylko mundurowi 2. Orenburskiego Pułku Kozaków. Jeden z wartujących zawiadamia, iż pochodzi z terenów permskiej guberni i należy do 185. Pułku Siedleckiego. Inny z kolei – że służy w 187. Rezerwowym Pułku Piechoty.
Stacjonujący tu żołnierze wysyłani byli do walk w wojnie z Japonią. Szeregowiec z praskiego pułku rezerwowego, który otrzymał rozkaz wyjazdu na Daleki Wschód napisał o tym na ścianie budynku, patrolując to miejsce podczas ostatniej warty w 1906 roku.
Najpóźniejszą datą pojawiająca się wśród zachowanych napisów jest 4 IX 1914 roku, a obok nazwisko Bromowicz. Niecały rok później (8 VIII 1915 r.) wojska rosyjskie opuściły na pewien czas prawobrzeżną Warszawę.
Niezwykły pamiętnik pisany na murach...
OdpowiedzUsuń